Jak dobrać i złożyć poszetkę

Stopniowanie formalności ubioru

Jeśli do Googla wpisać frazę: jak dobrać i złożyć poszetkę, to pojawią się setki linków do stosownych tekstów. Dlatego unikałem dotąd poświęcenia całego wpisu wyłącznie temu tematowi, chociaż kwestia składania poszetki przewijała się w większości moich wpisów o charakterze poradnikowym. Jednak ostatnio zainspirował mnie jeden z czytelników – Filip – który przysłał mi mail następującej treści:

Czasami zastanawiają mnie sprawy z pozoru oczywiste, które rodzą pytania być może naiwne, ale takie, na które nie znajduję jednoznacznej odpowiedzi. Właśnie kilka takich pytań chciałbym dziś zadać. Dotyczą one nieśmiertelnej białej poszetki z lnu, złożonej po prezydencku. Czy tak złożona poszetka powinna być w tym ułożeniu dodatkowo zaprasowana (niczym bawełniana chusteczka do nosa) czy może przyda jej to nieco kiczowatej wymowy, niczym zaprasowany na kant rękaw (lub nawet mankiet!) koszuli? Czy takie zaprasowanie jej w tym ułożeniu nada jej formalnego sznytu czy raczej upodobni ją do przyszytej do kartonika atrapy? Czy dopuszczalne jest wsunięcie jej do brustaszy zrolowanym (ręcznie – jakże by inaczej!) rantem w dół, pozostawiając tym samym wystające z brustaszy miejsce zgięcia poszetki, czy właśnie zawsze wystawać powinien rant? Otóż obawiam się, że (zwłaszcza po zaprasowaniu) wysunięcie nieskazitelnego zagięcia upodobniłoby poszetkę do sztucznego kartonikowego potworka.

Filip uświadomił mi, że jednak warto poświęcić nieco więcej miejsca kwestiom – jak sam zauważył – z pozoru oczywistym, jak choćby złożenie białej poszetki “po prezydencku”. Więc od tego zacznę moje wywody. Muszę jeszcze tylko zaznaczyć, że w tej kwestii nie ma żadnych sformalizowanych zasad, a to co przeczytacie poniżej, to wyłącznie moje opinie, oparte na własnym doświadczeniu oraz podpatrywaniu innych osób, które uważam za ikony stylu.

Biała, lniana poszetka jest bardzo uniwersalna; możliwa do zastosowania właściwie w każdej sytuacji i do każdego zestawu. Proponuję jednak trzymać się zasady, że im bardziej formalny jest ubiór, tym poszetka powinna być ułożona w sposób bardziej uładzony; można by powiedzieć – nieskazitelny. Im ubiór mniej formalny, tym dopuszczalna jest większa frywolność w jej ułożeniu. Do smokingu lub wieczorowego garnituru stosuję zawsze poszetkę nie tylko równo złożoną, ale także zaprasowaną – co jest odpowiedzią na zasadniczą wątpliwość Filipa. Pokazuje to zestaw zdjęć poniżej. Najpierw składam poszetkę w taki sposób, żeby szerokość po złożeniu odpowiadała wewnętrznemu wymiarowi brustaszy. To jest ważna operacja, bowiem każda brustasza ma nieco inny rozmiar, a jest bardzo pożądane, żeby poszetka wypełniała ją całkowicie. Ale też, żeby nie była za szeroka, co by spowodowało jej nieładne pofałdowanie.

Kolejną czynnością jest zaprasowanie złożonych krawędzi, co okiełzna tendencję do mimowolnych zmian linii złożenia. Przy prasowaniu trzeba uważać, żeby nie przejechać żelazkiem po zrolowanych rantach (wskazanych strzałkami), co by je rozpłaszczyło, odbierając tym samym sporą część ich uroku. Następnie poszetkę należy złożyć na pół, a powstałą krawędź zaprasować. Ale znów bardzo uważnie, żeby nie zaprasować rantów. Tym razem jest to jeszcze trudniejsze – można jedynie czubkiem żelazka operować pomiędzy nimi. Poszetka jest gotowa do włożenia do brustaszy. Jest to możliwe na dwa sposoby: wystawiamy albo zaprasowaną krawędź, albo zwielokrotnione ranty. Obydwa sposoby mają swój urok; ja najczęściej wystawiam krawędź, ale w sytuacjach nieco mniej formalnych – nie stronię od wystawiania rantów.

 

  

 

Możliwości zastosowania białej, lnianej poszetki nie kończą się na sposobie “prezydenckim”. Wręcz przeciwnie – ja sam bardzo lubię i często stosuję wystawianie rogów. Lniana poszetka jest do tego szczególnie predestynowana, gdyż jest dość sztywna. To powoduje, że rogi ładnie sterczą i dobrze się utrzymują w tej sterczącej pozycji. Taki układ stosuję do zestawów nieformalnych: dziennych garniturów, zestawów koordynowanych lub smart-każualowych. Po rozwiązanie to sięgam najczęściej wtedy gdy mam na sobie białą koszulę (lub koszulę winchester), ale może być stosowane także w przypadku koszul kolorowych.

 

Kończąc wątek lnianych poszetek muszę dodać, że są one moimi ulubionymi. Na zdjęciu głównym wpisu widać lnianą poszetkę we wzory drukowane, poniżej drukowana poszetka w jeszcze inne wzory. To, że na jednej i drugiej występują grochy, nie jest oczywiście przypadkiem – bardzo lubię takie wzory na krawatach, muszkach, poszetkach i fularach.

Poszetki jedwabne należą do najczęściej spotykanych – rzeczywiście są bardzo efektowne, delikatne i wyglądają bardzo dobrze, ułożone w sposób nieuporządkowany. Odpowiedź na pytanie: jak złożyć poszetkę jedwabną, może być tylko jedna – nie składać wcale! Zmiąć, ścisnąć, skręcić, zwinąć – oto właściwe określenia. Tym niemniej są pewne sposoby, których zastosowanie powoduje, że efekt jest bardzo spektakularny. Poniżej dwa z nich.

Czasami można spotkać poszetki drukowane w ten sposób, że powierzchnia jest podzielona na cztery części i każda z części ma inny wzór lub kolor. Takie poszetki można stosować eksponując tylko jeden z czterech fragmentów, albo można próbować łączyć różne fragmenty. Jedną z moich ulubionych, jest taka właśnie poczwórna poszetka. Kupiłem ją dawno temu (prawdopodobnie około 6 – 7 lat temu), w czasach, gdy o poszetkach mało kto słyszał i prawie nikt ich nie używał. Jest obrębiona maszynowo, ale jest w groszki! Poza tym ma fragment w kolorze bordowym, a to jest jeden z moich ulubionych kolorów. 

 

Tytuł wpisy: jak dobrać i złożyć poszetkę, zobowiązuje mnie do poświęcenia uwagi także kwestii doboru. Przy czym wyróżnić trzeba dwa aspekty tego zagadnienia: dobór koloru i wzoru, oraz dobór rodzaju tkaniny i jej faktury. W doborze kolorystycznym warto przestrzegać dwóch zasad, ale z góry zastrzegam, że nie są one zbyt precyzyjne. Pierwsza mówi, że poszetka powinna współgrać kolorystycznie z resztą stylizacji. Druga – że mnogość kolorów i wzorów poszczególnych składników stylizacji ogranicza możliwości kolorystyczne poszetki.

Zacznę od tej drugiej. Znaczy ona tyle, że jeśli stylizacja jest stonowana lub wręcz monochromatyczna, to istnieje duża dowolność wyboru koloru poszetki. Im więcej pojawia się kolorów i wzorów, tym bardziej narzuca to kolorystyczną dyscyplinę poszetki. Jeśli spojrzy się na zdjęcie powyżej, to łatwo dojść do wniosku, że poszetka żółta lub zielona nie wyglądałaby dobrze. W takim przypadku różnorodności, najbezpieczniej jest jeśli kolor poszetki powtarza jeden z kolorów stylizacji; może to być powtórzenie koloru dominującego (tak jest na zdjęciu powyżej), albo koloru drugorzędnego (w przypadku stylizacji ze zdjęcia – byłby to biały lub niebieski/granatowy). 

Zasada współgrania kolorystycznego poszetki z resztą stylizacji oznacza, że kolor poszetki nie może się gryźć z kolorystyką pozostałych elementów. Praktyczny wymiar tej zasady sprowadza się najczęściej do tego, że dobiera się poszetkę do koloru krawata. Jest to zachowanie racjonalne, o ile krawat został uprzednio dobrze dopasowany do pozostałych składników. A co to znaczy, że został do nich dobrze dopasowany? To znaczy, że kolorystycznie z mini współgra.

Jak wspomniałem wcześniej, najczęstsze w użyciu są poszetki jedwabne. Jest to prostą konsekwencją faktu, że jedwabne krawaty uchodzą za najbardziej eleganckie i są najchętniej noszone przez mężczyzn. Jednak to stwierdzenie z roku na rok traci na aktualności. Obecnie powstaje coraz więcej pięknych i intrygujących tkanin krawatowych utkanych z wełny lub lnu oraz z mieszanek różnych naturalnych włókien. I w ślad za tym idą poszetki. Jeszcze kilka lat temu poszetki wełniane praktycznie nie występowały, dziś są na porządku dziennym. Dlatego zasada dobierania poszetek musi ten fakt uwzględniać. Ogólnie można powiedzieć, że poszetki z ciepłych tkanin (wełna, kaszmir) pasują do marynarek i garniturów z takichże ciepłych tkanin (kaszmir, tweed, flanela, sztruks). Wełniane poszetki dobrze też czują się w towarzystwie knitów. I to nie tylko wtedy, gdy knit jest dziergany z włóczki wełnianej, ale np. z… jedwabnej.

Obecna różnorodność tkanin wełnianych oraz wszechobecność różnych egzotycznych mieszanek jest tak duża, że bardzo trudno sformułować ogólną zasadę jak dobrać poszetkę z takich tkanin lub jak dopasować dowolną poszetkę do innych składników stylizacji z takich tkanin. Wśród moich propozycji zestawów powyżej są i takie, w których zastosowałem jedwabną lub lnianą poszetkę do tweedowej marynarki. Czy to błąd? Moim zdaniem nie, ale nie wykluczam, że zastosowanie poszetki wełnianej lub kaszmirowej dałoby lepszy rezultat. Więc na koniec – wełniane poszetki w brustaszach marynarek: tweedowej (po lewej) i flanelowej (po prawej).

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium