Każdy wie, że marynarka to podstawowy atrybut eleganckiego mężczyzny. Marynarka – jak żaden inny składnik garderoby – potrafi zatuszować wady męskiej sylwetki i wyeksponować jej mocne strony. Mężczyzna w marynarce jest postrzegany jako zdecydowanie bardziej elegancki niż mężczyzna w swetrze czy w samej koszuli, o bluzie czy tiszercie nawet nie wspominając. Zwolennicy marynarek doskonale o tym wiedzą i nie są skłonni zamieniać ich na inne rodzaje okryć. Natomiast przeciwnicy marynarek wskazują na pewną niewygodę związaną z ich noszeniem. Trudno z tym polemizować bo rzeczywiście w swetrze czy bluzie jest wygodniej niż w marynarce. Czy jednak na pewno ?....
Nowości 2024
Chcesz zobaczyć nasze produkty na żywo?
Zapraszamy do naszego sklepu stacjonarnego
Bonus MG, Skórcz, ul Parkowa 1
woj. Pomorskie
Gdy kupuje się marynarkę lub garnitur, na ogół nie ma potrzeby wnikania w ich konstrukcję, sposób szycia itp. Ważne żeby marynarka ładnie leżała i miała właściwie dobrany rozmiar. Warto jednak mieć świadomość, że marynarka dobrze leży i ładnie wygląda wtedy gdy ma odpowiednią konstrukcję i jest dobrze uszyta. A konstrukcje mogą być różne: lepsze lub gorsze.
Najważniejszym elementem konstrukcji marynarki jest usztywnienie przodów i klap. To usztywnienie znajduje się pod wierzchnią warstwą tkaniny (jest więc niewidoczne) nadając marynarce właściwy jej wygląd i formę. Gdyby go nie było, marynarka zbliżyłaby się wyglądem do swetra lub nawet koszuli a przecież nie o to w marynarce chodzi. Usztywnienie powoduje, że marynarka wygląda elegancko a dodatkowo ma cechę, którą trudno przecenić: maskuje niedoskonałości sylwetki mężczyzny w nią odzianego a uwypukla mocne strony tej sylwetki.
Nie będzie odkryciem Ameryki stwierdzenie, że polscy mężczyźni stronią od kolorów. Chodzi oczywiście o kolory żywe (zarówno nasycone jak i pastelowe), w wesołych, jasnych odcieniach. Bo przecież czerń i granat to też kolory, a te akurat są przez polskich mężczyzn noszone chętnie i z upodobaniem. Skąd ta niechęć do kolorów? Nie znamy żadnych badań na ten temat, ale nietrudno się domyślić, że większość mężczyzn panicznie boi się posądzenia o „niemęskie inklinacje”, a upodobanie do żywych i jasnych barw może za takie uchodzić. To zresztą problem ciekawy sam w sobie, bowiem nikt tak naprawdę nie wie co oznacza przymiotnik „niemęski”, ale większość woli nie dociekać, za to zrobi bardzo wiele, żeby nie dać komuś pretekstu do jego użycia w stosunku do siebie.